Tematy:

piątek, 26 lipca 2013

Comfort and Happiness

Z lekkim opóźnieniem pisać będę o Dawidzie Podsiadło i jego debiutanckiej płycie Comfort and Happiness. Opóźnienie spowodowanie jest stwierdzeniem mojej znajomej: „nie chce mi się słuchać piosenek o patyku przy drodze”.

Oburzyłam się! Tam nie ma nic o żadnych patykach. Zabrałam się do skrupulatnej analizy tekstów, bo do warstwy muzycznej nie miałam żadnych zastrzeżeń.

Finalnie okazało się, że nie o patyk tam chodzi, ale o samotny kij. Zatem od miejsca pobieżnego stwierdzenia, że coś jest trywialne doszło do punktu wyklarowania się poetyckiej metafory. Teksty ogólnie odziane są osamotnienie, młodzieńczy bunt, ale i moc zmiany, czy autorefleksji. Taki stan rzeczy wcale mnie nie dziwi, bo autorką polskich tekstów jest Karolina Kozak.

Życzę Polsce wielu artystów, którzy w wieku Dawida osiągają dobrze wykształconą wrażliwość zachęcając tym samym do współpracy osoby działające w muzyce od dłuższego czasu, a co za tym idzie posiadające większe doświadczenie. Dawida Podsiadło kwalifikuję do miary artystów, którzy mają w sobie pokorę i pasję tworzenia, a nie parcie na szkło.


Kilka ostatnich historii „wielkich” młodych talentów wypromowanych przez media ukazało jak od dobrego wokalu i pomysłu na siebie zostaje się ulubieńcem tabloidów i portali internetowych wątpliwej renomy. W zderzeniu ze świeżym talentem wpuszczonym w obieg świata muzyki zastanawia mnie, co się dzieje z tymi gwiazdami? Gdzie one teraz  są i czy znajdzie się dla nich jeszcze miejsce na Polskiej scenie muzycznej? Bo jeśli śpiewanie w telewizji śniadaniowej uznaje się za artyzm, to ja za taki artyzm serdecznie dziękuję.


Dawid Podsiadło to miły chłopak, który za sprawą naturalnej osobowości wygrał wiele. Przekonał do siebie liczną grupę słuchaczy nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Jeśli mogę dodać coś bardziej osobistego to myślę, że tak właśnie wygląda skromność. Zupełnie jak Dawid Podsiadło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz