Filmu Imagine nie miałam jeszcze przyjemności zobaczyć.
Jednak po wielokrotnym przesłuchaniu kompozycji muzycznych do filmu zrobię to
na dniach.
Muzyka jest według mnie istotnym czynnikiem w odbiorze
produkcji filmowych. Wypełnia przestrzeń miedzy słowem i obrazem. Opisuje to,
co niedopowiedziane. Wprowadza. Nastraja. Uwodzi.
Uwodzi to trafne określenie w stosunku do niedawno wydanego
albumu z muzyką Tomasza Gąssowskiego.
Nie wiem czy wiosna tak na mnie podziałała, czy nadmiar
słońca. W każdym razie zakochałam się bez pamięci. Bez pamięci, bo muzyka
Tomasza Gąssowskiego od dawna gości na półkach mojej płytoteki i trafia w tą
bardziej emocjonalną część mnie. Odrywa od rzeczywistości i przenosi w
przestrzeń nienamacalną...
Pamiętam czas, gdy słuchałam muzyki do filmu Zmruż oczy i
wykonanej przy współpracy z Wojciechem Waglewskim oraz Piotrem Sokołowskim
piosenki tytułowej. O! Te leniwe popołudnia pełne przemyśleń wypełnione
słowami:
Jest czas by mieć
jest czas by tracić
jest czas by szukać
jest czas zobaczyć
Mieć w górze niebo
w sobie spokój
pod sobą krzesło
a świat gdzieś z boku
Jest czas na słowa
jest czas milczenia
jest czas być w słońcu
jest czas być w cieniu
Mieć ręce pod głową
zmrużone oczy
patrzeć jak życie
się toczy
Jest czas by pytać
jest czas by wiedzieć
jest czas by śnić
jest czas dla Ciebie
Jest czas by wiedzieć
między chwilami
to czego nie ma
a jest ...
Nigdy ich nie zapomnę. Wracając jednak do Imagine i tego, co
urzekło mnie w kompozycjach muzycznych to przede wszystkim przewrotność
brzmień. Zmienne tempo. Południowe naleciałości. Zmysłowość dźwięków.
Przy okazji wydania płyty jestem przekonana, że najbliższy
czas napawać mnie będzie słowem imagine.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz